T.Love

T.Love - Autobusy i tramwaje

Takie zwykłe masz ciało, takie szare cis A E H
Takie nudne są dni, bo takie same
Gdy o świcie do pracy swojej wstajesz
Takie zwykłe masz ciało, bo takie szare
Autobusy i tramwaje
Takie złe i zmęczone ludzkie twarze
Alkoholem skropione bez wyrazu
Toczą życie o świcie po trotuarze
Takie złe i zmęczone ludzkie twarze
Taksówkarze i cinkciarze
Takie zwykłe masz ciało, takie szare
Takie nudne są dni, bo takie same
Gdy o świcie do pracy swojej wstajesz
Takie zwykłe masz ciało, bo takie szare

T.Love - Bóg

Daleko tak daleko, daleko tak d a B
Daleko tak daleko, daleko tak g C
Daleko tak daleko, daleko tak
Daleko tak daleko, daleko tak
Jesteś tak daleko ode mnie
Czasami jednak blisko tak
Mogę porozmawiać z tobą czasem
Czasem znajdujesz dla mnie czas
Chciałbym coś powiedzieć o tobie
Tak często czuję twoją siłę
Nic się nie dzieje przypadkowo
Chociaż tak często w to wątpiłem
Ref.:
Tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym F C g
Tak bardzo chciałbym B
Tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym F C g B
Daleko tak daleko, daleko tak
Daleko tak daleko, daleko tak
Daleko tak daleko, daleko tak
Daleko tak daleko, daleko tak
Jesteś tak daleko ode mnie
Czasami jednak blisko tak
Wyszedłem z domu, nie było nikogo
Zgubiłem sens, upadłem na twarz
Nocą ulice są złe
Samotność gnębi mocno tak
Poczułem wtedy, że jesteś
Czasem znajdujesz dla mnie czas

T.Love - Dzikość serca

Coraz bliżej końca wieku, chory świat dogorywa D h
Wszystko runie już niedługo ale jeszcze trochę czasu
Tak brakuje nam miłości, tej szalonej, tej okrutnej
Moje serce pełne bólu, moja dusza industrialna
Jestem chory, dziki wariat D A h
Tak jak świat gnam do przodu fis G
Nie zatrzymuj mnie, kochanie nie A
Coś prowadzi mnie za rękę D A h
Może Pan, może szatan fis G
Sam już nie wiem co to jest A
Dzisiaj niebo takie smutne ponad nami, ponad nami
Przytulamy się do siebie, całujemy tak samotni
Tak się trudno porozumieć, udajemy, gra się toczy
Zapalamy papierosa, ponad nami smutne niebo
Dzień zasypia, mrok się budzi płynę gdzieś autostradą
Mijam światła samochodów, tak donikąd, sensu brak
Przecież życie takie krótkie, tak tragicznie bezcelowe
Jestem jeźdźcem, synem słońca, zidiociałym czarownikiem

T.Love - I love you

Olewam rząd, mandaty drogowe G D
Dilerów, maklerów, warty honorowe C
I jeszcze wąsacza olewam a zdrowie
Prymasa w lampasach, komuchy nie lubię
Tylko na Tobie naprawdę mi zależy
Tylko Ciebie naprawdę potrzebuję
I kiedy kiedy znikasz, kiedy Ciebie nie ma
W powietrzu czuję, czegoś mi brakuje
G D C |x2
Ludzie mówią, że jestem pijakiem
Chodnikowym równym chłopakiem
Ludzie mówią, że nie trzymam tonacji
Nie ćwiczę gam nowej demokracji
Ale ja mam w sobie mordercę,
Wojownika, chcę zjeść Twoje serce
Chcę mieć w Tobie przyjaciela
Poczuć coś, poczuć coś, coś Ci dać
Ref.: Oh yeah! Chcę Ci powiedzieć G C D
I love you, I love you, I love you, I love you C
Oh yeah! Nie jestem mądry
I love you, I love you, I love you, I love you
Oh yeah! Nie jestem dobry
I love you, I love you, I love you, I love you
Oh yeah! Chcę ci powiedzieć
I love you, I love you, I love you,
Pozytywnego coś, pozytywnego
Tak bardzo chciałbym dać dziś Tobie
Pozytywnego coś pozytywnego
To nie jest łatwe, to nie jest modne
Ale ja nie lubię latać nisko
Uwierz mi, uwierz mi chcę być blisko
Telepatycznie, telefonicznie
Wiem o czym myślisz, wiem czego chcesz
Olewam złączonych w organizacjach
Szprycerów olewam na kolejowych stacjach
I tych co robią po uszy w biznesie
W skorpionach białych olewam kolesi
Tylko na Tobie naprawdę mi zależy
Tylko Ciebie naprawdę potrzebuję
I kiedy znikasz, kiedy Ciebie nie ma
W powietrzu czuję coś, czegoś mi brakuje
Ref.: Oh yeah! Chcę Ci powiedzieć...
W moim Śmietniku obgryzałem wszystkie kości
Bo ja chciałbym żyć w mieście miłości
W moim śmietniku pogryzłem kilku gości
Bo ja chciałbym żyć w mieście miłości
Ref.: Oh yeah! Chcę Ci powiedzieć...

T.Love - IV Liceum

Dzień dobry maleńka, jak ci na imię G D C D
Zgubiłaś się w tym tłumie G D C
Wyciągam do ciebie moją dłoń
Odpowiedź na wszystko się znajdzie
Labirynt wśród tylu korytarzy
Oszukałby Tezeusza
Lecz my możemy to zrobić gdzie indziej
Nie łamiąc zasad savoir-vivre
IV liceum ogólnokształcące
Wszystko możesz tu znaleść
IV liceum ogólnokształcące
Granatowy sen... |x2
Wiec chodź maleńka, znam twoje imię
Mińmy tabuny pędzacych w biegu
Czy widzisz playboyów jedzących kredę
Czy widzisz dziewice czekające na sygnał
Czy czujesz historię pachnącą prochem
Tej starej armaty bum bum
Czy czujesz historię pachnącą prochem
Tej starej armaty

T.Love - King

Mówiono o nim King, w mieście Świętej Wieży e
Pamiętam z podstawówki, jak całował się z papieżem G
Przejeżdżał też, sekretarz, gdy przecinano wstęgę e
King poszedł na wagary, pomarzyć o czymś innym G
Był zawsze trochę z boku, na bakier trochę był e a e
W szkole nikt nie wiedział, czym King naprawdę żył
a e H7
To było trochę później, już miał przyjaciółkę Ewę
Mieszkali więc bez ślubu i klepali słodką biedę
Dawali czasem czadu bo lubili lekkie draki
Znajomych było wielu, wieczory i poranki
Uważaj na sąsiadów swych, bo lubią dawać cynk
Ty wiesz kto rządzi w mieście tu - biskup z komisarzem - king
Tak mówił mu przyjaciel, długi chudy Lolo
Gdy wyszli na ulicę zapali splifa z colą
Mam dosyć tego miasta, czerwono- czarnej mafii
Czy mnie rozumiesz Lolo? Czy wiersz co mnie trapi?
Tymczasem blada Ewa wytłumaczyć pragnie wszystko
Bo komisarz wszedł przez okno spod łóżka wyszedł biskup
Co masz w kieszeni King, komisarz spytał w drzwiach
Wy palicie wciąż to świństwo mieliśmy wiele skarg
A biskup łypie z boku, to na Kinga to na Ewę
Wy żyjecie tu bezbożnie, myślicie, że nic nie wiem,
Za posiadanie zielska ty dostaniesz parę latek
Za nielegalny związek z nią - następnych parę kratek
Dziś King siedzi w celi i wspomina dobre dni
Napisał do papieża bardzo długi list
Świąteczną wysłał kartkę do samego prezydenta
Lecz nikt o nim dziś nie mówi, nikt o nim mnie pamięta
Był zawsze trochę z boku, na bakier trochę był
W szkole nikt nie wiedział, czym King naprawdę żył

T.Love - Stany

Normalnie stary, w każdym klubie C D C G
Na każdym rogu ulicy G C D
Wszyscy na koksie, ostra dilerka
Na luzie zawodnicy
Normalnie stary, takie towary
Robią ci bambo na skwerku
Mówisz jej bejbe, mówisz jej dźizas
Kupujesz drinka, wyrywasz
Ref.: Stany, Sany, fajowa jazda G C G
Zjednoczonych łopot flag G C G D
Ameryka, gwiaździsty sztandar G C G
Czujesz klimat, na pewno tak G C G D
Normalnie, stary, godzina roboty
Kupujesz wiosło i piecyk
Po prostu w Stanach jest inaczej
Możesz sen na to pozwolić
Normalnie stary, żarcie jest tanie
Najlepszy keczup na świecie
Państwo ci buli co miesiąc kasę
Na twoją życiową szansę
Ref.: Stany, Stany...
Normalnie, w Stanach nie ma przebacz
Profesjonalna sprawa
Każdy ma gana, jest zawodowo
Po prostu super zabawa
Normalnie stary, jest demokracja
Możesz być anarchistą
Masz w dupie rząd i polityków
Po prostu możesz wszystko

T.Love - Warszawa

Za oknem zimowo zaczyna się dzień C
Zaczynam kolejny dzień życia d B
Wyglądam przez okno, na oczach mam sen
A Grochów się budzi z przepicia
Wypity alkohol uderza w tętnice
Autobus tapla się w śniegu
Przez szybę oglądam betonu stolicę
Już jestem na drugim jej brzegu
Ref.:
Gdy patrzę w twe oczy zmęczone jak moje F C d B
To kocham to miasto zmęczone jak ja
Gdzie Hitler i Stalin zrobili, co swoje
Gdzie wiosna spaliną oddycha F C B
Krakowskie Przedmieście zalane jest słońcem D
Wirujesz jak obłok, wynurzasz się z bramy e C
A ja jestem głodny, tak bardzo głodny
Kochanie, nakarmisz mnie snami
Zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz
Rozkwita na drzewach na krzewach
ściekami z rzeki kompletnie pijany
Chcę krzyczeć, chcę ryczeć, chcę śpiewać
Ref.: G D e C
Jesienią zawsze zaczyna się szkoła
A w knajpach zaczyna się picie
Jest tłoczno i duszno, olewa nas kelner
I tak skończymy o świcie
Jesienią zawsze myślę o latach
Tak starych jak te kamienice
Jesienią wychodzę z tobą na spacer
Przez pełne kasztanów ulice

T.Love - Wychowanie

Dziękuję mamie i tacie za opiekę e D C H7
Za ciepło rodzinne i kłótnie przy kolacji
Dziękuję szkole za pierwsze kontakty
Za dzikie wakacje i nerwy w ubikacji
Ojczyznę kochać trzeba i szanować D G A
Nie deptać flagi i nie pluć na godło
Należy też w coś wierzyć i ufać
Ojczyznę kochać i nie pluć na godło
Cześć, gdzie uciekasz, skryj się pod mój parasol
Tak strasznie leje i mokro wszędzie
Ty dziwnie oburzona odpowiadasz: nie trzeba
Odchodzisz w swoją stronę, bo tak cię wychowali
Wydaje mi się, że jesteś gdzieś daleko
Tak się tylko wydaje, bo właściwie ciebie nie ma
Tak bardzo chciałbym, abyśmy zwariowali
Tak bardzo chciałbym, lecz tak nas wychowali